Arkadiusz Milik został bohaterem wieczoru. Strzelił trzy gole Genk (4:0), wprowadzając Napoli do 1/8 finału Ligi Mistrzów. W drugim starciu grupy E Liverpool wygrał z Salzburgiem (2:0), awansując do kolejnej rundy. W przyszłorocznej Lidze Europy zagra za to Salzburg.
Sytuacja w grupie
Przed ostatnią w tym roku kolejką Ligi Mistrzów najciekawiej zapowiadała się rywalizacja w grupie B. Żaden z występujących w niej zespołów nie wywalczył jeszcze awansu do kolejnej fazy rozgrywek. Zeszłoroczny triumfator, Liverpool, zajmował pierwsze miejsce z dziesięcioma punktami. Tuż za jego plecami znajdowało się Napoli z nieznacznie gorszym dorobkiem (dziewięć punktów) i RB Salzburg z siedmioma oczkami. Czwarty Genk z jednym punktem nie liczył się już w walce o 1/8 finału.
Liverpool do awansu potrzebował remisu w Austrii. Taki scenariusz zadowalałby też Napoli. Najtrudniejsze zadanie miał przed sobą Salzburg, który musiał wysoko ograć Liverpool, licząc przy okazji na korzystny rezultat w Neapolu.
Napoli – Genk 4:0 (3:0)
Napoli mecz z Genk zaczęło z dwoma Polakami w składzie. Arkadiusz Milik grał na szpicy, Piotr Zieliński w środku pola. W zespole rywala debiutował za to 17-letni Maarten Vandevoordt, zostając najmłodszym bramkarzem w historii Ligi Mistrzów. Pobił rekord swojego rodaka, Mile Svilara. Już w trzeciej minucie zapłacił frycowe, przegrywając pojedynek z Milikiem. Polak wywarł pressing, zmuszając go do błędu. Wykorzystał sytuację, strzelając na 1:0. Choć Napoli oddało na chwilę inicjatywę rywalom, szybko podwyższyło na dwa do zera. Ponownie trafił Milik. Przed przerwą kolejny błąd popełnił Vandevoordt, prokurując rzut karny. W 38. minucie klasycznego hat-tricka ustrzelił więc wracający do składu Milik. Napoli prowadziło do przerwy 3:0, będąc już niemal pewnym awansu do kolejnej rundy. Po przerwie dopełniło formalności. Drugą jedenastkę w meczu wykorzystał Dries Mertens, pokonując młodego bramkarza "panenką".
Jak grali Polacy?
Arkadiusz Milik: Świetnie wszedł w spotkanie, wykorzystując błąd Vandevoordta. Strzelił na 1:0 już w 3. minucie meczu. Drugą bramkę dołożył po dwudziestu minutach, wykorzystując świetne dogranie Giovanniego Di Lorenzo z prawego skrzydła. Klasycznego hat-tricka skompletował w 38. minucie, skutecznie wykonując rzut karny. Został pierwszym w historii graczem Napoli, strzelającym trzy gole w jednej połowie meczu Ligi Mistrzów. Po przerwie był mniej widoczny. W 78. minucie zmienił go Hirving Lozano.
Ocena TVPSPORT.PL: 9
Piotr Zieliński: Niewidoczny w pierwszej części spotkania. Grał bliżej lewego skrzydła, często podając. Choć uczestniczył w krótkich kombinacjach, nie zyskiwał przestrzeni dla zespołu. Napoli było groźniejsze z prawej strony. Zszedł z boiska w 72. minucie meczu.
Ocena TVPSPORT.PL: 6
Salzburg – Liverpool 0:2 (0:0)
Salzburg podejmował Liverpool na swoim obiekcie. Mecz lepiej zaczęli goście. Szansę na strzelenie gola w pierwszych minutach miał Mohamed Salah. Wykorzystał zawahanie Maximiliana Woebera, wbiegając w pole karne. Trafił jednak wprost w Cicana Stankovicia. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Przeprowadzili świetną kombinację w polu karnym, omal nie kończąc jej trafieniem. Niepowodzenie pod bramką nie odebrało animuszu graczom Jessego Marscha. Atakowali szybko, dominując zeszłorocznych triumfatorów w pierwszej połowie. "The Reds" grali głęboko, czyhając na kontrataki. Salah zmarnował jeden z nich, nie wykorzystując podania Sadio Mane. Choć do przerwy nie padły bramki, na brak emocji nie można było narzekać.
Po przerwie, tak jak i na początku meczu, lepiej wystartowali zawodnicy Juergena Kloppa. Kapitalną sytuację zmarnował Salah, przegrywając ze Stankoviciem. Tę samą akcję bramką mogli skończyć gospodarze. Po kontrataku Erling Haaland trafił jednak w boczną siatkę. Liverpool po przerwie był groźniejszy. Wykorzystał przewagę, strzelając pierwszą bramkę w meczu. Trent Alexander-Arnold kapitalnie przerzucił piłkę na lewe skrzydło. Andrew Robertson podał do Mane, a Senegalczyk rozpoczął rajd. Minął kilku rywali, dośrodkowując na głowę Naby'ego Keity. Dwaj byli gracze Salzburga pogrążyli swój były zespół. Minutę później Liverpool podwyższył na 2:0. Salaha wykorzystał błąd Jerome'a Onguene, po czym minął wybiegającego z bramki Stankovicia. Strzelił pięknego gola, trafiając z ostrego kąta.
Po meczach
Choć Napoli wysoko wygrało z Genk (4:0), nie przeskoczyło w tabeli Liverpoolu. Zajęło drugie miejsce w grupie E. "The Reds", po zwycięstwie z Salzburgiem (2:0), wygrali grupowe zmagania, kończąc jesienne rozgrywki z trzynastoma punktami. Trzecie miejsce zajął Salzburg, awansując tym samym do Ligi Europy. Z europejskich pucharów odpadł Genk.
Następne
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
4 - 3
FC Barcelona
3 - 3
Inter Mediolan
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn
3 - 2
Paris Saint-Germain
3 - 1
FC Barcelona
4 - 0
Borussia Dortmund